Sypialnia Gościnna 1

Serena van der Woodsen

-Nasze sposoby są lepsze i wygodniejsze od waszych. - powiedziała pokazując mu język.

Stacie Harrison

/tak?a dlaczego ty nie chodzisz? XD

Aaron de la Rose

-Każdy ma inne zdanie. - Pokazał jej język.

/Stacie! do kuchni!

Stacie Harrison

/jestem w kuchni!!!Tutaj jestem telepatycznie XD

Serena van der Woodsen

-Tak, ale moje zdanie jest ważniejsze i fajniejsze. -powiedziała ze śmiechem, odłożyła miskę z płatkami, nie miała zamiaru już jeść ...wstała i podeszła do okna.

Aaron de la Rose

-Och, czyżby? - Podszedł do niej.
-Twoje zdanie się nie liczy. - Cmoknął ją w policzek.

Serena van der Woodsen

-Moje sie nie liczy ? To w takim razie kogo ? bo napewno nie twoje. -odparła przytulając się do niego.

Aaron de la Rose

Roześmiał się.
-No, nie wiem... Bo Bush też nic nie ma do gadania. - Pocałował ją w czoło.

Serena van der Woodsen

- No widzisz i z tego wynika że moje każde słowo jest najważniejsze koniec i kropka. - odpowiedziała i spojrzała przez okno. -Śliczna pogoda.... -dodała z uśmiechem.

Aaron de la Rose

-Na, co ma ochotę? - Zapytał wtulając twarz w jej włosy.

Serena van der Woodsen

- Na wszystko byle z tobą. -odparła i cmoknęła go w szyje.

Aaron de la Rose

-Mam jeszcze pytanie, kiedy wyjeżdżasz?

Serena van der Woodsen

-Jutro.... rano.- odparła i spuściła wzrok.

Aaron de la Rose

-Ok... - Zaczął o czymś mysleć.
-To muszę się strzeszczać... - Westchnał. - Ale spoko, da się załatwić. - Uśmiechnął się szeroko i tajemniczo za razem.

Serena van der Woodsen

Spojrzała na niego podejrzanie.
-Co ty kombinujesz ? -spytała nie spuszczając go z oczu.