Przy fontannie

Jacqui de la Rose

-Więc? - Przysunęła się bliżej niego. - Co cię dręczy? - Powiedziała lekko i przyjaźnie.

James Davies

Uśmiechnął się lekko.
- Wczoraj po tej naszej kłótni dużo się wydarzyło - tu pomyślał o Stacie - i wiesz... Ja sobie wszystko przemyślałem i stwierdziłem, że oboje chyba nieźle przesadziliśmy - odparł patrząc jej głeboko w oczy.

Jacqui de la Rose

Uniosła brew. - Och, chcesz przebaczenia? - Roześmiała się arogancko, ale po chwili skarciła się w duchu i zamilczała.

James Davies

Spojrzał na nią mocno zdziwiony jej zachowaniem.
- Nie pomyślałem, że dam ci szansę, żebyś do mnie wróciła - powiedział ironicznie.

Jacqui de la Rose

Dotknęła jego ręki i przeszył ją zimny dreszcz. - Przepraszam... - Wyszeptała. - Jednak nie wiem, czy powinniśmy. - Mruknęła. - A przynajmniej mógłbyś sam mi o czymś powiedzieć... - Zasugerowała i cofnęła rękę patrząc w przeciwną stronę.

James Davies

- Wiesz... Wczoraj przespałem się ze Stacie, ale tylko dlatego, że byłem wkurzony. Chciałem sie chyba zemścić - tu zasmiał się ironicznicznie - Ale do cholery przecież to ciebie kocham - powiedział widząc, że dziewczyna odwróciła wzrok.

Jacqui de la Rose

Spojrzała mu w oczy. - Ciekawe... Ja go tylko pocałowałam, a zrobiłeś awanturę. W porządku, więc co ja mam teraz zrobić? - Zagryzła policzki od wewnątrz by się nie rozpłakać.

James Davies

- Ale to było po naszej kłótni... Myślałem, że już sie do mnie nie odezwiesz i wogóle - zaczął szybko mówić próbując się jakoś usprawiedliwić - Poza tym ja to później sobie wyjaśniłem ze Stacie. Naprawdę fajna dziewczyna z niej - odarł zanim zauważył jak to zabrzmiało - W każdym bądź razie zrobisz co będziesz chciało - powiedział owracając wzrok.

Jacqui de la Rose

Złapała go za brodę i przyciągnęła w swoją stronę. Nie mogąc się oprzeć lekko go pocałowała. - Nie mam pojęcia, co powinnam zrobić. - Przegryzła wargę, ale jeden kącik uniósł się lekko w uśmiech.

James Davies

James uśmiechnął się i spojrzał na nią.
- Ja proponuje, żebyś zrobiła to na przykład - powiedział całując ją zmysłowo.

Jacqui de la Rose

Zaśmiała się. - Czyli wszystko wraca do normy? - Przytuliła swój policzek do jego.

James Davies

- No ja myślę - powiedział i wziął ją na barane. Niósł nią przez cały park krzycząc:
- Ludzie! Patrze! To moja dziewczyna.

James Davies

[będę za 10 minut]

Jacqui de la Rose

Roześmiana spojrzała na ludzi, którzy nie bardzo wiedzieli o co biega. - Popsujesz mi fryzurę, przez wiatr! - Zbuntowała się i zeskoczyła z jego pleców. Pocałowała w policzek. - A, jak ci było z... jak jej tam?

/ok

James Davies

- Stacie? - zapytał marszcząc lekko brwi - Napewno nie lepiej niż tobą - powiedział obejmując ją w pasie - Poza tym później powiedziałem jej, że kocham ciebie - odparł pokazując jej język.