Posiadłość państwa de la Rose

James Davies

- Bo jestem przystojny, zabawny, inteligentny, szarmancki, kochany, błyskotliwy... Mam wymieniać dalej czy ci to wystarczy? - zapytał śmiejąc się.
- Cześć - mruknął na widok Aaron'a

Jacqui de la Rose

-Narcyz! - lekko walnęła Jamesa w bok z pięści.
-Cześć, Aaron.

Aaron de la Rose

-Jedziecie do Stacie, czy jak? - Powiedział i nie czekając na odpowiedź wszedł do środka.

James Davies

- I kto to mówi, kocie? Ta co mam o sobie baaardzo nieskie mniemanie - odparł ui pokazał jej język.

Jacqui de la Rose

-Och, no... Czepiasz się szczegółów. - Zaśmiała sie.
-Idziemy?

James Davies

- Jasne - odparł i wyszli.

Jacqui de la Rose

/to zaczynasz

Aaron de la Rose

Zabrał ze sobą kwiaty i prezent i wyszedł.

Aaron de la Rose

Wszedł do środka.
Na szczęście nie miał kaca ani nic.
Wziął szybki prysznic, przebrał się i pojechał do CP.

Aaron de la Rose

Wrócił do domu po prawie całodniwym wyjeździe do Long Island.
Wziął prysznic i poszedł gzecznie na... spacer, oczywiście.

Jacqui de la Rose

Jacqui weszła do mieszkania. Przebrała się z mundurka w [link widoczny dla zalogowanych] i wyszła na plażę.

Aaron de la Rose

Zjadł późne śniadanie i wyszedł z apartamentu.

Jacqui de la Rose

Rzuciła się na łóżko z słuchawkami na uszach, potem zdecydowała się na kąpiel.

Jacqui de la Rose

Zaczęła się szykować na party Beyonce.

Aaron de la Rose

Wszedł do mieszkania. Poszedł pod prysznic.