Dzika plaża

Jacqui de la Rose

Zaśmiała się arogancko i nawet nie patrzyła w stronę Niki. - Dziwna. - Mruknęła i spojrzała na Jamesa. - Nic ciekawego. Miło cię widzieć. - Zapytała czując zapach mydła Ivoy , które najwyraźniej używać James.

Niki Sente

- Może. W kazdym bądź razie trudno mi się wepchac w tłum- posmutniałam i popatrzyłam w dal

Stacie Harrison

-Każde z nich jest fajne gdy jest bez reszty. Gdy pojawi się ,,mini tłumek" wydają mi się inni...gorsi...-powiedziałam i otrzepałam nogi z piasku.

Niki Sente

- Przeważnie tak jest- powiedziałam patrząc na Stacie
- Jak Ci się tu mieszka?- spytałam

Stacie Harrison

-Narazie dobrze ale nie wiem co będzie potem. Szukam domu jak narazie...

James Davies

- Bella, a ty od razu taka nie miła musiałaś byc? - zapytał śmiejąc się cicho

Niki Sente

- Ja mam juz jeden na oku- usmiechnęłam sie

Jacqui de la Rose

-och...? coś nie tak? - mruknęła i delikatnie pocałowała go w usta pociągnęła w stronę brzegu.

Stacie Harrison

-Ja myślę o budowie własnego-uśmiechnęłam się myśląc o projekcie przygotowanym przez znanego Nowojorskiego architekte.

Niki Sente

- Ciekawe- odpowiedziałam kładac sie na piasku

James Davies

- Nie nic tylko po prostu wydawały mi się niezłymi lask.. znaczy się fajnymi dziewczynami - powiedział szczerząc się i idąc za Jacqui

Jacqui de la Rose

-Czyżby? - Zaśmiała się kładąc się na piasku i ciągnąć go za sobą.

James Davies

Usiadł koło niej patrząc jej w oczy
- Naprawdę - powiedział i nachylił się by ją pocałować

Jacqui de la Rose

-Czyli są lepsze ode mnie, tak? - Przegryzła wargę żeby się nie roześmiać.

James Davies

- Tego nie powiedziałem i raczej nigdy czegoś takiego z moich ust nie usłyszysz - powiedział uśmiechając się pewnie.