Duże Jacuzzi

James Davies

- No skoro tak mówisz - powiedział i zaczął całowac ją po szyi.

Jacqui de la Rose

Włożyła dłoń pod włosy na jego karku i odchyliła głowę.

James Davies

Zaczął całować ją coraz namętniej. W przerwie między pocałunkami wyszpetal tylko:
- W sumie to może być całkiem udana impreza.

Jacqui de la Rose

Zachichotała.
-Ale wiesz, że w każdej chwili ktoś tu może wejść? - Zapytała trochę leniwie i zamruczała.

James Davies

- A wiesz, że mi to wcale nie przeszkadza? - wymruczał jej do ucha nine odrywając się od niej.

Stacie Harrison

/mozecie siem zamknąć na klucz XD

Jacqui de la Rose

-Domyślam się... - Powiedziała, ale lekko go odepchnęła.

James Davies

Zaśmiał się cicho widząc jak dziewczyna go odepchnęła. Udając obrażonego przeszedł na drugi koniec jacuzzi.

Jacqui de la Rose

-Piesek mój kochany, do nogi i to już! - Roześmiała się i oparła głowę o próg jacuzzi.

James Davies

- No wiesz... Żeby tak traktować swoje mężczyzne - powiedział starając się nie wybuchnąć śmiechem.

Jacqui de la Rose

Uśmiechnęła się ukazując swoje dołeczki.
-Mężczyznę? - Wybuchła śmiechem, ale po chwili spoważniała.
-James, powiedz... jakie trzy zwierzęta potrzebuje kobieta? - Uniosła brew.

James Davies

- Wątpisz w moją męskość? - zapytał śmiejąc się.
- No nie wiem... Wielbłąda? - zapytał starając się coś wymyślić? - Może ty mi powiesz? - odparł nie mogąc przestać się śmiać.

Jacqui de la Rose

'Podpełzła' do niego.
-Jaguara w garażu, norkę w szafie i osła, który na to wszystko zarobi. - Wybuchnęła śmiechem i usiadła okrakiem na jego kolanach.

James Davies

- I ja mam być tym twoim osłem? - zapytał śmiejąc się i zbliżając swoją tarz do twarzy J.

Jacqui de la Rose

-Może... - Czuła jego oddech na sobie. Przeszył ją dreszcz.